I'd like to write a few words about the trip we had a few days ago. There's a popular tourist destination in my area, a small place called Karpacz. And there's a museum there, full of real treasures. It's a museum of old toys. A visit there is like a journey back in time. You can see dolls, teddies, little animal figures dating back to as far as 18th century. There are also toys identical to those I used to play when I was a kid - quite a sentimental experience :). But what I'm personally most interested in are obviously dollshouses. The museum has a selection os some old roomboxes as well as individual sets of miniature displays in various scales, which I find really interesting to see whenever I visit the place. But, as some of you might already know, since 22nd November the museum hosts a temporary exhibition of the dollshouse collection belonging to Aneta Popiel-Machnicka. And this was the thing I wanted to see last Friday.
The whole Aneta's collection includes more than 50 houses and roomboxes. You can find lots of interesting photos and information on her site here: http://www.belleepoque.pl/ . The exhibition in Karpacz contains 30 houses and rooms. Since last Friday was an opening day, Aneta was present there to meet visitors. She also gave a few nice tutorials how to make little accessories for a dollshouse, notebooks and coloured pencils including.
Well, what can I say... it was an eye feast for a miniature lover as myself. Aneta's a collector but she's also an artists and a "dollshouse doctor". Most of the houses or roomboxes that she gets in her hands are in a really poor condition. Some are very old, some are newer. Most of them have fascinating stories to tell, eg. my favourite one, Miss Hope's House, which was probably built by a Polish 303 Squadron pilot fighting in Britain for his daughter.What a treasure! A large house with access from four sides, very English in style. It stayed neglected at the attic for two generations before it luckily got into Aneta's hands. Aneta restores them a tile by tile, a board by board, and a pane by pane. She manages to keep their original character and only adds to their beauty. I was totally in love with her white and blue hand-made wall tiles for a little butchers - a masterpiece!
As you may easily guess, an hour spent among 30 dollhouses chatting to their owner was incredibly inspiring. If you have a chance I recommend visiting the exhibition. It will last till March and then will move on to another place.
Finally a few photos I took and was permitted to publish.
Witam weekendowo :).
Chciałabym podzielić się z Wami swoimi wrażeniami z wycieczki, jaką sobie zorganizowaliśmy w piątek. Niecałą godzinę jazdy na południe od mojego miasta znajduje się popularna miejscowość turystyczna Karpacz. W Karpaczu jest muzeum pełne skarbów - Muzeum Zabawek :). Wizyta tam to jak podróż do własnego dzieciństwa. Ekspozycja obejmuje lalki, misie i figurki z minionych wieków, jak i zabawki identyczne z tymi, którymi bawiłam się jako dziecko. Naprawdę bardzo sentymentalne przeżycie. Oczywiście dla mnie największą ciekawostką są domki dla lalek. Muzeum posiada kilka interesujących starych roomboxów, i sporo kompletów mebelków w różnych skalach, które z przyjemnością oglądam przy każdej wizycie. Ale, jak część z Was być może wie, od 22 listopada w muzeum odbywa się czasowa wystawa domków należących do prywatnej kolekcji pani Anety Popiel-Machnickiej. I to był główny cel moje piątkowej wycieczki :).
Cała kolekcja pani Anety obejmuje ponad 50 domków i roomboxów. Możecie znaleźć sporo ciekawostek i dobrych zdjęć na jej stronie, którą pewnie i tak dobrze już znacie: http://www.belleepoque.pl/ . Wystawa w Karpaczu to 30 eksponatów. Ponieważ piątek był dniem otwarcia wystawy, pani Aneta była obecna i zorganizowała mały pokaz wykonywania drobnych akcesoriów, takich jak zeszyty czy kredki.
Cóż mogę napisać...? Dla miłośniczki domków i miniatur to prawdziwa uczta. Pani Aneta jest nie tylko kolekcjonerką, ale i prawdziwą artystką oraz "lekarzem" biednych, doświadczonych przez los domków. Większość znalezisk trafia w jej ręce w kiepskim stanie. Niektóre są dosyć stare, inne nowsze, ale po przejściach. Części towarzyszą ciekawe historie, jak choćby mojemu ulubionemu domowi Miss Hope. Podobno został zbudowany przez polskiego lotnika z dywizjonu 303 dla córki. Coś wspaniałego! Duży, z dostępem z czterech stron, bardzo angielski. Przeleżał dwa pokolenia na strychu, zanim trafił do pani Anety.
Kolekcjonerka podchodzi do domków bardzo indywidualnie. Restauruje je płytka po płytce, deska po desce, szybka po szybce. Udaje jej się zachować ich oryginalny charakter, a jednocześnie wydobyć i podkreślić nieco zatarte przez lata piękno. Niesamowite wrażenie zrobiły na mnie kafelki ze sklepu mięsnego pod nazwą "Marzenie PRL-u" - białe, z niebieskim wzorem, spękane - majstersztyk!
Jak można się domyślić, godzina spędzona w otoczeniu 30 domków dla lalek na rozmowie z ich właścicielką była niezwykle inspirująca. Gorąco polecam, jeśli ktoś mieszka w pobliżu lub planuje wypad w te strony. Wystawa pozostanie w Karpaczu do marca, po czym wyruszy w kolejne miejsce.
Na koniec parę zdjęć, które pokazuję za zgodą właścicielki ekspozycji.
The house in the background is Miss Hope's House.
Ten domek w tle, to właśnie dom Miss Hope :).
Mięsny z cudownymi kafelkami - niestety nie mam zbliżenia.