I must say it was a lot of work. After I finished working with a file I primed the walls and painted them with some off-white wall paint. I wanted them as matt as possible. Then the bricks seemed much too new to me: all so even and smooth. So I added some filler here and there, spread it with my fingers and a brush. A funny thing.... when you paint the real size walls in your house you are always very watchfull about those little clots of paint. They usually stick to the walls and you need to scrape them off. Here, in miniature world, the clots appeare as precious as gold. Whenever I managed to find one in my paint I carefuly transfered it to my bricks. They look great, I think. Something like a fragment of some old plaster or paint layer that has been left on a brich wall. Oh yes, I like my paint clots ;)
Have a look at a few photos, if you want. There's also a close-up of the bricks with the clots on them. I'm glad I can go on with the work. The windows and the floor are the next. But for the time being I'm going on holiday :))) I'll be back in two weeks time.
Uff... nareszcie skończyłam ceglane ściany z mdf-u. Mam trzy i mogę się teraz trochę nimi pobawić. Tak na szybko zestawiłam parę starych mebli i pstryknęłam kilka fotek. Ciekawa jestem, czy Wy też macie podobne wrażenie, że na zdjęciach wszystko lepiej widać. Można się efektom swojej pracy przyjrzeć bardziej krytycznie i z większym obiektywizmem.
Muszę przyznać, że rzeźbienie cegiełek było bardzo pracochłonne. Używałam ręcznego pilniczka i niestety często musiałam robić przerwy, bo palce odmawiały współpracy. Po skończonym ryciu pomalowałam wszystkie ściany podkładem i dwiema warstwami matowej farby do ścian w ciepłym odcieniu bieli. No i niestety nie do końca o taki efekt mi chodziło. Cegły były za nowe, za równe i porządne, a mi się marzyły takie z odzysku, nieidealne... Żeby je postarzyć, użyłam masy szpachlowej nakładanej palcami i wilgotnym pędzlem. I jeszcze coś... Jeśli zdarza Wam się malować ściany w Waszych prawdziwych domach, czy mieszkaniach, na pewno znacie te małe okropne "skrzepy" farby, które przyklejają się najpierw do wałka, a potem do ściany i trzeba je ostrożnie zdrapywać. Paskudztwo!!! Ale okazuje się, że w świecie miniaturowym te "skrzepiki" są na wagę złota. Ile razy udało mi się jakiś znaleźć w farbie, ostrożnie go przenosiłam na cegiełki. Wyglądają, jak stary tynk lub farba pozostawiona na ceglanym murze. Fajne są... :)
Na koniec kilka zdjęć. Cieszę się, że będę mogła zabrać się za dalszą pracę. Następne w kolejności są okna i podłoga. Ale to dopiero po urlopie. Do zobaczenia za dwa tygodnie :)))
Cudnie się prezentuje:) Pozdrawiam i zapraszam do mnie:)
OdpowiedzUsuńHave a great holiday.
OdpowiedzUsuńI also often pictures to see the finished result. It gives a better sense to choose between two colors, etc.
It looks great with your brick wall.
Hugs
Wyrna
The walls look fantastic Gosia! Wishing you a wonderful week.
OdpowiedzUsuńJennifer
I like the walls in this room. White is my favorite color.
OdpowiedzUsuńGreetings, Faby
A very charming kitchen. I love it. Your photos are fabulous.
OdpowiedzUsuńHugs, Drora
Hi Gosia! I agree that photos do give you a more objective view of your work, perhaps because if forces you to look at it as it IS and not as you envision it will be! It causes you to see it just as anyone else would without prejudice! Having said that, I think that your walls are SUPERB, clots and al!
OdpowiedzUsuńWith sun streaming into the space and the green of the plant material, everything appears clean, refreshing and very livable!
elizabeth
Thanks, Elizabeth :)
UsuńYes, this is exactly what I meant with the photos. Another quick test is to have a look at your work reflected in a mirror. Somehow it also reveals a lot :) Hugs :)
Interesująco wyglądają placki z farby :)
OdpowiedzUsuńA może zrobisz odpadający tynk na większej powierzchni? Jestem bardzo ciekawa dalszych działań.
Pozdrawiam,
Agnieszka
Hmmm... odpadający tynk... Nie wiem. Bardzo mi się takie klimaty podobają, zwłaszcza zestawione ze współczesnymi, ale klasycznymi meblami. W tym roomboxie chodzi mi o efekt umiarkowany ;), nie bardzo shabby. Jeśli widziałaś jakieś odcinki programu Jamie's 15 minute meals, to właśnie o taki klimat mi chodzi. Nie o kopię tamtej kuchni, a raczej o podobne połączenie starego z nowym. Pozdrawiam :)
UsuńHello Gosia,
OdpowiedzUsuńBravo! This is one of the most realistic walls I've seen. It looks fantastic!
Big hug,
Giac
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńLots of hard work, but well worth it! Beautiful job! xo Jennifer
OdpowiedzUsuńThe paint on the walls is great! Good job!
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie się zapowiada. Rzeczywiście na zdjęciach wychodzą wszystkie mankamenty, ale Ty się nie musisz o to martwić :). Życzę udanego urlopu!
OdpowiedzUsuńHow clever - those paint clumps DO look like crumbling plaster! Now I feel like a slacker for ordering brick slips for my house...
OdpowiedzUsuńThank you for all the comments. You've made my day, as usual :)))
OdpowiedzUsuńThe warmest hugs to all of you.
Gosia
How I enjoyed seeing your wonderful photos and work.
OdpowiedzUsuńGeneviève
O, takie drapanie musiało być żmudne, ale warto było. Efekt niesamowity! Białe cegły wyglądają ładnie i świeżo zwłaszcza w świetle słonecznym, a takie jasne wnętrza przywodzą mi na myśl domy z południowej Europy.
OdpowiedzUsuńThe process of your work is going along pretty fast and fabulous! Thank you for sharing! Natalia
OdpowiedzUsuńsuper to wygląda:)
OdpowiedzUsuń