The warmest welcome to all new followers. Ana Camara, LuceFediere, Ritta, Ilona, Kate and Panna Natasha - so nice you found time to visit me here :).
Białe róże, białe róże... brzmi jak żywcem wzięte z lat 80-tych. Ktoś to jeszcze pamięta?
Ostatnie wieczory (czyt. od 22.00 do... ) spędzałam na robieniu białych róż. Niesamowite, ile różnych odcieni miewają białe kwiaty. Niby miało być prosto - białe jak śnieg. Tylko że takich całkiem białych po prostu nie ma. Zawsze są choćby leciutko różowe, kremowe, żółtawe albo zielonkawe. Trochę było zabawy z odcieniami. Wyszło, jak na załączonych zdjęciach.
Teraz pozostaje ułożyć te róże w biłej prostej misie, dodać liście, może trochę gipsówki i już.
White roses... does it ring a bell to anyone? There was a popular Russian song in the 80s called "White Roses". Do you remember it?
I've been spending my nights lately on making Fimo roses. I never expected that white flowers can have so many different shades of white. The task was simple - some snowy white roses, but apparently snowy white does not exist in the world of flowers. There's always a hint of pink, cream, yellow or green in them. I must say I had some fun mixing the shade that I would like for these roses. The results are as you can see in the photos.
Now the only work left is to arrange the roses in a plain white bowl togethes with some greens, or som gypsum perhaps... I'llkeep thinking.