wtorek, 30 lipca 2013

It's cooled down :)

Hi! Hello and welcome to the new followers. Hope you're going to find some  fun here :) I'm starting to think of another givaway - for 300 followers ;)
Uff... it's cooled down today. What a relief! I can start thinking again.
Thank you for the comments on the floor. As I expected its very soft and placing anything on it I need to be careful not to leave indentations. Or hopefully they will add to the ageing of the boards. We'll see.

I spent last days trying to survive the heat, as most of you, I guess. I was also making some fruit preserves for winter. And so I prepared 10 jars of black currant jam, 15 jars of cherry confiture and 18 jars of apple muss! Not in mini. It was all in real life. As you know I have a garden and it's full of fruit trees and bushes. They were all planted by my parents and grandparents years ago and now... it's all mine :) Luckily my family like to eat such things all year round. It was a labour, though...

Yesterday we went to a 5th birthday party. It was such fun. There were some people rented to entertain children and they were awesome. It's always satisfying to see professionals in actions. Just in case you're looking for somebody like this here's their site.

Coming back to minis... I have an order for six ice-coffees and was looking for the appropriate glasses in my mini cabinet. Just took a few photos for fun. I also remember I promised to show you how I made the pavlovas. I will soon because I'm going to make more of them. They sell so well :))) I'll take some work in progress photos then.

Hej! Witam serdecznie tych, którzy ostatnio dołączyli. Mam nadzieję, że się tu nie będziecie nudzić. Chyba zacznę powoli planować następny giveaway - na 300 obserwatorów ;).
Uff, ochłodziło się w końcu. Co za ulga. Znowu można myśleć...
Dziękuję za wszystkie komentarze odnośnie  podłogi. Tak jak się obawiałam, jest trudna w użytkowaniu. Muszę uważać, bo wszystko zostawia na niej mikroskopijne ślady. Chyba z góry założę, że im bardziej zniszczona. tym ładniejsza ;).

Tak jak wszyscy, spędziłam ostatnie dni próbując przetrwać falę gorąca. Poza tym, robiłam przetwory na zimę. I tak wyprodukowałam 10 słoików dżemu z czarnej porzeczki, 15 słoików konfitury wiśniowej i 18 musu z papierówek. W realu, nie w miniaturze. Jak już kiedyś pisałam, mam ogródek, w którym moi rodzice, a wcześniej dziadkowie, posadzili mnóstwo drzew i krzewów owocowych. I teraz całe to dobro jest moje ;). Całe szczęście, że rodzinka lubi takie słoikowe słodkości. Ale... muszę przyznać, że trochę się napracowałam.

Dla złapania oddechu wybraliśmy się wczoraj na przyjecie z okazji piątych urodzin kolegi naszej starszej córki. Imprezę prowadzili wynajęci specjaliści i muszę przyznać, że okazali się świetni. Zawsze milo jest widzieć prawdziwych profesjonalistów w akcji, a ta ekipa była w swoim żywiole. Gdyby ktoś szukał, to podaję link to ich strony.

Wracając do miniatur, mam zamówienie na sześć mrożonych kaw i szukając w zapasach odpowiednich szklanek pstryknęłam kilka zdjęć. Nic specjalnego... taka zabawa w domku dla lalek :))) Pamiętam też, że obiecałam pokazać Wam, jak zrobiłam te torciki bezowe. Zrobię to wkrótce, bo planuję jeszcze parę przygotować. Cieszą się sporym zainteresowaniem :).

Here's the glass story:
A oto opowiastka o miniaturowych szklankach:










P.S. While I'm writing this post, my 3-year-old is playing with our scrabble blocks. No... she's not building words ;). She's putting them into a pot full of water and playing ice cubes :)))

P.S. Ja tu sobie piszę post, a moja 3-latka bawi się naszymi scrablami. Nie... nie układa słówek ;) Wrzuciła wszystkie do garnka z wodą i udaję, że to kostki lodu :)))

piątek, 26 lipca 2013

The floor update

Hello :) Welcome to the new followers. Always nice to meet you. I'm also grateful for your comments on my meringue. I'm not a particularly good cook but I truely enjoy improvising in kitchen. You made me feel really good. Thanks.
Today I'll show you my struggle with the floor. For the first time in my minimaking I've made it from balsa. I know... too soft! But before I took the decission I stained a few different pieces of wood and only balsa caught the hue I wanted. So I cut it into 2cm wide strips, glued those in place and stained. And... surprise, surprise, the colour was not what I wanted! A single piece of that balsa stained perfectly whereas a whole floor made of such pieces turned out too yellowish. So I tried to tone down the colour with some walnut stain. It was better but still not good. And then... yes! The tinted wax worked miracles. I usually apply two coats of clear wax but this time I took grey oak. It's dark. Maybe darker than I planned but I'm pretty satisfied. I've added some "nails" cause I couldn't stand the laminate floor look. I might still age the whole thing a bit but not too much. I'm not going for shabby effect here. In fact I like the contrast between the coarse brisk texture and the waxy smoothness of the floor boards. Seems it's time for my mini work team to celebrate! And get ready to take care of the windows at last :)))

Witam :) Miło mi, że dołączyły nowe osoby. Serdecznie dziękuję również za komentarze do mojego torcika bezowego. Nie jestem szczególnie uzdolniona kulinarnie, ale improwizowanie w kuchni sprawia mi dużą przyjemność. Wasze życzliwe słowa sprawiły mi naprawdę dużą frajdę. Dzięki :)))
Dzisiaj zdam relację z moich zmagań z podłogą. Pierwszy raz, odkąd zajmuję się miniaturkami, zdecydowałam się użyć do tego balsy. Wiem... stanowczo zbyt miękka! Ale przeprowadziłam kilka prób barwienia różnych rodzajów drewna moją mieszanką bejc i właśnie balsa złapała idealny odcień. No to pocięłam listwy na 2 cm deseczki, przykleiłam i zabejcowałam. I... a to ci niespodzianka! Wcale nie o taki kolor mi chodziło! Pojedynczy kawałek balsy wybarwiał się idealnie, ale już większa płaszczyzna wyglądała stanowczo zbyt żółto. próbowałam stonować tę żółć bejcą w kolorze orzech. trochę pomogło, ale to ciągle nie było to. I wreszcie... tak! Barwiący wosk załatwił sprawę. Zwykle używam dwóch warstw wosku bezbarwnego, ale w tym przypadku dąb szary okazał się lekiem na całe zło. Podłoga jest ciemna. Może ciemniejsza niż planowałam, ale jestem całkowicie zadowolona z odcienia. Ostatecznie dodałam kilka śladów po gwoździach, bo raziło mnie wrażenie paneli laminowanych. Może jeszcze trochę te deski podniszczę, ale delikatnie. Nie chodzi mi o efekt shabby w tym projekcie. Podoba mi się kontrast między chropowatą cegłą i gładką podłogą. Zdaje się, że moi mini budowlańcy mogą trochę poświętować. No i wreszcie zająć się oknami :)


Time to celebrate :)









And here's the floor after the first application of the stain: yellow :(

poniedziałek, 22 lipca 2013

Better late than never

I was planning to make it for Sunday but... I did on Monday. I finally prepared the real meringue cake. Thank you Ilona for disciplining me ;) So now you we have my miniature pavlova accompanied by her giant edible sister. What a pity I can't invite all of you to have a piece with a nice cup of tea or coffee to thank you for being here, for your nice words and motivating comments. Big, big hugs xxx.

Zamierzałam ją zrobić w niedzielę, ale... udało się dopiero w poniedziałek. Dziękuję Ilona za zdyscyplinowanie mnie ;) Oto prawdziwa, jadalna Pawłowa w towarzystwie swojej miniaturowej siostry. Jaka szkoda, że nie mogę zaprosić Was wszystkich na kawałeczek, plus herbata, albo kawa... W rewanżu za Waszą obecność na tym blogu, za miłe słowa i pokrzepiające uwagi. Pozdrawiam serdecznie xxx.







czwartek, 18 lipca 2013

Pavlova's ready to be served

I've finished it. In fact I've made two of them. My 1:12 scale pavlovas are ready. Here's what they turned out like. Oh, I'm planning to make one more, but this time it's going to be real, edible and big :))) On Sunday.
Skończyłam. Udało mi się zrobić dwie. Moje wypieszczone torciki Pawłowa są gotowe. Oto zdjęcia. Aha... zamierzam zrobić jeszcze jeden, tym razem prawdziwy, jadalny i odpowiednio duży. W niedzielę :)))







wtorek, 16 lipca 2013

Summer dessert

Big thanks for your comments as well as all the links to miniature china sources. I love all of them. I'm really running short of my dishes and have to get some asap. Or I'll have to serve everything on boards, as my favourite Jamie Oliver does. Spontaneity and improvisation... this is what I often do in my kitchen ;)
I've been baking a lot lately. To my family's disappointment it's been Fimo only. I feel I need to take care of their stomachs more. This weekend I'm making a real cake, I promise ;)
What's your favourite summer dessert? Ice-cream, fruit smoothies, ice-coffee... ? And what about pavlova: delicate sweet and crunchy meringe, cool unsweetened whipped cream with vanilla and lots of summer fruits: raspberries, blueberries, strawberries, you name it. My dream :) I've been making pavlova in mini and now I know I have to make it in real. Some photos of the unfinished dessert for you:

Dziękuję za wszystkie komentarze. Dziękuję również za linki do sklepów z miniaturową porcelaną. Są świetne. Kończą mi się zapasy talerzyków i miseczek, i muszę nabyć coś tak szybko, jak to możliwe. Ewentualnie, biorę pod uwagę serwowanie wszystkiego na deskach, wzorem Jamiego Olivera. Uwielbiam i praktykuję taką spontaniczność i improwizację w kuchni.
Dużo ostatnio piekę. Niestety, ku rozpaczy mojej rodziny, tylko Fimo. Muszę chyba zatroszczyć się bardziej o ich podniebienia. W ten weekend zrobię prawdziwe ciasto, obiecuję ;)
Jaki jest Wasz ulubiony letni deser? Lody, owocowe koktaile, mrożona kawa...? A może mielibyście ochotę na torcik bezowy Pawłowa? Słodkie, kruche bezy, waniliowa bita śmietana i mnóstwo letnich owoców: jagód, malin, truskawek... Moje marzenie :) Właśnie robię Pawłową w miniaturze i teraz wiem, że muszę ją zrobić w wersji kalorycznej. Oto zdjęcia powstającego torciku:





sobota, 13 lipca 2013

More berries...

I'm so happy you like my blueberries :) Thank you for all compliments.
I keep making berries... One after the other. I took a quick pic of the berries accompanied by my strawberries I made some time ago. I love the photos that show you all kinds of berries mixed together. Plus I've made some milk and blueberry shake. I must tell you that I'm quite satisfied with that white brick wall. It does its job exactly as I wanted. Even those thick ceramic dishes don't hurt my eyes so much. By the way, I desperately need to find a supplier if high quality THIN china in 1:12. Should you know anything, pleeease let me know :))) Lots of hugs and see you soon. 
Oh, and  Elizabeth , as you can see, the little finger is still there :)))

Tak się cieszę, że podobają się Wam moje jagody. Dziękuję za wszystkie komentarze :)
Ciągle lepię jagody... Jedna po drugiej. Zrobiłam im szybkie zdjęcie w towarzystwie truskawek. które "machnęłam" jakiś czas temu. Bardzo lubię zdjęcia, na których wymieszane są rożne owoce jagodowe: truskawki, borówki, jeżyny, maliny, porzeczki... Na zdjęciach jeszcze koktail jagodowy, taki, jaki znam ze swojego dzieciństwa i jaki miksuję swoim dziewczynom, ale na sojowym ;)
Muszę Wam wyznać, że jestem dosyć zadowolona ze swojej ceglanej ściany. O coś takiego właśnie mi chodziło. Nawet te grubościenne toporne naczyńka nie ranią tak bardzo oczu na tle tej ściany. A tak przy okazji, pilnie poszukuję źródła cieniutkich porcelanowych talerzyków, miseczek, itp. w skali 1:12. Dajcie znać, proszę, jeśli coś wiecie :))) Pozdrawiam i do zobaczenia wkrótce.






czwartek, 11 lipca 2013

A mini talk

First thing - thank you for the nice things you say about my work. You are great :) Nothing better that a positive feedback to get energy to go on creating :))) I'd invite you all to a blueberry feast if only thee berrier were edible ;) Big hug to all of you XXX

Pierwsza sprawa - dziękuję za wszystkie miłe rzeczy, które piszecie o mojej pracy. Nie ma nic lepszego niż pozytywna ocena, żeby mieć energię do dalszego działania. Chętnie zaprosiłabym Was na ucztę jagodową, gdyby tylko te jagódki były jadalne ;) Serdeczne uściski dla Was wszystkich XXX

I had a break in mini making yesterday. For two reasons... It was a beautiful hot and sunny day so we wanted to spend as much time as possible outside. The other thing was a very nice meeting. Two young reporters from a teenage organization in my town came to have a chat about miniatures. What a pleasure to talk to them. It's always nice to see people so young and so serious about their work. I'd like to thank them for the pleasure of that conversation. If you're interested, here's a link: It's all in Polish though :)
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=LKWY1P9TGl4 

Wczoraj nie robiłam miniaturek z dwóch powodów... Po pierwsze był piękny letni dzień i chcieliśmy spędzić jak najwięcej czasu nad wodą. Druga sprawa, to bardzo sympatyczne spotkanie z parą młodych reporterów z lokalnego młodzieżowego portalu w moim mieście Świdnicy. Bardzo miło jest spotkać ludzi tak młodych i tak poważnie i profesjonalnie podchodzących do swojej pracy. Dziękuję za przyjemność rozmowy i pozdrawiam serdecznie :))) Oto link, jeśli macie ochotę zerknąć:
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=LKWY1P9TGl4


wtorek, 9 lipca 2013

A ladder, lazy mini-team and some blueberries

Thank you for all your comments. It really helps to get that feedback from you and to know you like what I make. Big hug to all my followers xxx
Not much has happened in my kitchen. The mini floor team are waiting for boards supply since we've run out of wood :( In the meantime I made them a ladder in case they want to take care of the window holes. Unfortunately, they seem to be rather lazy and prefer walking around and picking blueberries instead. These are forest blueberries,smaller and darker than the ones that grow on bushes in our gardens. I love them. I never go and pick them myself though. It takes so much patience... Nevertheless I buy them sometimes to bake a cake, make "pierogi" or simply serve them straight with whipped cream and sugar. Or I make a blueberry soy milk shake... Soy because my kids are allergic to cows' milk and so being supportive we also gave up milk. I believe I should make all those blueberry delicacies in mini soon.
Making the 1:12 blueberries was fun but they are just a part of a bigger project. I'm sending them to the Netherlands with the how-to. That's it for now. I hope my balsa's coming tomorrow so I can go on with the floor. Take care and see you soon.

Dziękuję serdecznie za Wasze komentarze. Fajnie jest wiedzieć, że podoba Wam się to, co robię.
W mojej kuchni nie wydarzyło się zbyt wiele. Ekipa od podłogi czeka na dostawę desek... skończyła nam się balsa :( W międzyczasie zrobiłam drabinę z nadzieją, że może mini-budowlańcy zajmą się otworami okiennymi, ale niestety okazali się raczej leniwi. Wolą chodzić po okolicy i zbierać jagody. Te na zdjęciu, to jagody leśne, drobniejsze i ciemniejsze od ogrodowych borówek. Bardzo je lubię, ale nigdy sama nie zbieram. Nie mam cierpliwości. Kupuję je za to w sezonie i piekę ciasto, robię pierogi, albo serwuję ze śmietaną i cukrem. Albo robię koktail z mlekiem sojowym, ach... Sojowym, ponieważ moje dzieciaki mają alergię na mleko i w akcie solidarności z nimi my też rzuciliśmy "krowiznę" prawie całkiem. Pewnie wkrótce zrobię te jagodowe przysmaki w skali.
Jagódki mini są częścią większego projektu i wkrótce pojadą do Holandii razem z instrukcją wykonania. Mam nadzieję, że moja balsa przyjedzie jutro i będę mogła dokończyć podłogę. Trzymajcie się i do "zobaczenia".











sobota, 6 lipca 2013

Getting to work after holiday

Hello after a holiday break. What a nice surprise to see some new followers. You make me want to create something new right now ;)
So I'm back home after two weeks in the seaside. It was nice and relaxing but two weeks is definitely enough. Time to get to work.
When we were on the way back home we stopped in Gdynia to visit one of the best Polish miniaturists, Ewa from The Sunny Hours. I'm sure you all know her fabulous blog.It was a very inspiring meeting. This is Ewa and me in her work room. In the glass cabinets you can see the little treasures Ewa makes including her beautiful sewing table.

Witam po przerwie wakacyjnej. Jak miło wrócić i znaleźć nowych obserwatorów na swoim blogu. Dzięki Wam chce mi się natychmiast brać do pracy :)
Dwa tygodnie nad morzem minęły. Było miło i "wypoczynkowo", ale 14 dni próżnowania zdecydowanie wystarczy. Czas brać się do dzieła.
W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w Gdyni, żeby odwiedzić jedną z najzdolniejszych polskich miniaturzystek, Ewę z The Sunny Hours lub Słonecznych Godzin ;). Na pewno znacie jej fantastyczny blog. Spotkanie było bardzo sympatyczne i inspirujące. Na zdjęciu Ewa i ja w jej pracowni. W szklanych gablotkach miniaturki Ewy włącznie z przepięknym niciakiem.


And now time to report the progress in my white brick kitchen. The work is being done. The miniature team are laying the floor boards at the moment ;) This is a hard work so they need to have something to eat from time to time. And have some coffee, from a builders' mug of course. They also make a terrible mess. I've nade them a work table; not a beautiful one but a rough, clunky piece. I'm pretty satisfied with it.
I've also tried to plant some forest moss in a crate. Looks good so far but how long will it last...? Anyway, here are some photos.
A teraz pora na sprawozdanie z postępów prac nad kuchnią z białej cegły. Prace trwają. Miniaturowa ekipa kładzie właśnie deski podłogowe. Zdecydowanie ciężka robota, więc muszą coś zjeść od czasu do czasu. I napić się kawy, obowiązkowo z kubków. Strasznie bałaganią ;) Skleciłam im na szybko stół do prac stolarskich, toporny, byle jaki, trochę krzywy... fajny dosyć :)))
Posadziłam też kępkę mchu przywiezionego z lasu w jednej ze zrobionych ostatnio skrzynek. Podoba mi się efekt, ale jak długo przetrwa...? Cóż, oto zdjęcia z budowy:







Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...