Today some Italian style classic: pasta. Being an ignorant, I'm not quite sure what kind of pasta this is. I guess it might be something from linguini to tagiatelle. But feel free to correct me if I'm wrong with the names.
I've finished the pasta in two ways: with tomato sauce and meat balls and the other variant, with pesto. Today I'm serving the tomato version.
I remember my mom making home-made pasta on some special occassions in the past. Our whole flat was lined with kitchen towels with pasta getting dry on them. They were everywhere: on tables, chairs, beds. It was a lot of work and mess but... the taste of such pasta could not be compared to anything we could buy then. My miniature housewife isn't as desperate or hard-working and she only made enough pasta for one, maybe two meals. The work's in progress.
Witam serdecznie :). Dziękuję. Dziękuję pięknie za wszystko, co napisaliście o mojej ostatniej pracy. Doceniam, że poświęcacie część swojego czasu na to, żeby odwiedzić ten blog i zostawić kilka słów. I bardzo mnie cieszy, że podoba Wam się to, co robię. Tak, jak piszecie, wszyscy mamy swoich ulubionych artystów. Czarodziei, których miniatury zachwycają i inspirują. Często po prostu "gapię się" na takie cudowności w niemym zachwycie. Podziwiam te wszystkie ziarenka ryżu, te kunsztowne wielopoziomowe ciasta, etc. Oczywiście, że chciałabym też tak umieć, ale... To co robię jest moje. Nosi odciski moich palców i odzwierciedla sposób, w jaki widzę świat. A co pewnie najważniejsze, świetnie się przy tym bawię. A jeśli jeszcze piszecie, że Wam się podoba... to czego chcieć więcej? Szkoda życia na porównywanie się do innych. Jak to mówią: "Keep calm and carry on making minis".
Dzisiaj klasyk z kuchni włoskiej: makaron. Będąc ignorantką w dziedzinie makaronów, nie jestem pewna, co to za rodzaj. Wydaje mi się, ze coś pomiędzy linguini, a tagiatelle, ale nie wahajcie się mnie poprawić i doinformować. Będę wdzięczna :).
Wykończyłam ten swój makaron na dwa sposoby: z sosem pomidorowym i klopsikami, oraz wariant drugi: z pesto. Dzisiaj na pomidorowo.
Pamiętam, jak dawniej moja mama przygotowywała domowy makaron na specjalne okazje. Całe mieszkanie wyłożone było ściereczkami, na których suszyły się cieńsze i grubsze wstążki. Makaron był na krzesłach, stołach, na kanapie i tapczanie... wszędzie. Mnóstwo roboty i bałaganu, ale smak takiego makaronu przewyższał o niebo wszystko, co można było wtedy kupić.
Moja mini gospodyni nie jest jednak tak zdesperowana i pracowita i ograniczyła się jedynie do pokrojenia makaronu na jeden, może dwa posiłki. Praca w mini kuchni wre.
In the next one you'll see a fork in a very unusual position. No gravitation in the mini world ? I should be more careful ;).
Na następnym zdjęciu zobaczycie widelec w niezwykłej pozycji. Czyżby w mini świecie nie było grawitacji? Powinnam być uważniejsza ;).
But what a... fork! Help! I definitely need better cutlery. This massive piece of metal looks as if somebody very hungry had tried to bite it in despair;).
Ale za to jaki widelec! Ratunku! Zgrabne sztućce w skali pilnie poszukiwane. Ten potężny kawał metalu wygląda, jak gdyby ktoś bardzo głodny próbował wbić w niego zęby ;).
Time to finish. Have a great Thursday.
Zapomniałam napisać, że powyższy makaron pojawi się wkrótce w "DollsHouse Nederland" wraz ze stosownym tutorialem.
Pora kończyć. Życzę miłego czwartku.
I love your philosophy of 'Keep calm and carry on making minis'. I agree the most important thing is that we enjoy doing it and it is our own perception of how we see things. I just love your pasta dishes. They look so appetizing and realistic. That reminds me, I haven't had lunch yet!
OdpowiedzUsuńOne of my CDHM friends likes to say that: "Great minds think alike" ;). So nice to hear that we share a similar point of view. Thanks.
UsuńBeautiful minis! Also congrats for them going to be in the Dolllshouse Nederland. One of my favorite things is making pasta and sauce from scratch, its very relaxing for me and of course the end results are very yummy too! Thanks for sharing and inspiring.
OdpowiedzUsuńHow wonderful to have such a delicious and productive way of relaxing! And how lucky for the ones who are nearby :). Thank you, Jennybee.
UsuńThis is spectacular! Your work is incredible and now I'm very hungry! Thank you for sharing your work and insights. :)
OdpowiedzUsuńWitaj Gosia,
OdpowiedzUsuńNiesamowite, jeszcze raz!Makaron wygląda fantastycznie i niezwykle realistyczne. Dla mnie wyglądają jak tagliatelle.Butów na makaron i sos wyglądały tak relaistic. Nie mogę powiedzieć, jak pod wrażeniem jestem od pracy każdego i każdy post. Podziwiam twoją pracę bardzo.
Big przytulić,
Giac
Hi Gosia, it looks so much like real food, incredible! You have a lot of talent and make beautiful things, I really enjoy discovering your earlier posts too (I'm "new" here :-)). Do you make different sizes of your creations? Greetings from Belgium!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńThank you so much :). I haven't really tried any other scales except for 1:10, but it was rather by accident ;).
UsuńOh Gosia! The things that you can do with mini food!!! This is making my mouth Water and the sauce looks so tomatoey and the noodles both cooked and uncooked are Superb!!! My hat is off to you once again. Please give the same tutorial to us as you have for the Dutch magazine spread. I would just hate to have to miss it! :(
OdpowiedzUsuńelizabeth
Thank you, Elizabeth :). I think I should wait until the tutorial appears in the magazine first. Correct me if I'm wrong but it wouldn't seem fair to post it here before. But after then... of course I'll share it with you all :).
UsuńMakaron jak prawdziwy! Ale jakżeby inaczej, w końcu to Twoja praca :)
OdpowiedzUsuńI znów ukaże się Twój artykuł z tutorialem - gratulacje! :) Ach, jaka szkoda, że w Polsce nie ma takich miniaturkowych czasopism dla minimaniaków...
Dziękuję :). Też żałuję, ale jest za to całkiem sporo interesujących blogów :). Pozdrawiam.
UsuńTu pasta casera tiene un aspecto delicioso y tentador en cualquiera de las versiones!!!!
OdpowiedzUsuńBesos.
Gracias :). Your work is amazing. I love especially the embroidery.
UsuńGratulacje z okazji kolejnej publikacji!!!!!!! Jakby co to sztućce mam w sklepiku i to całkiem ładne. ;)
OdpowiedzUsuńCudne i bardzo realistyczne Twoje jedzonko - jak zwykle zresztą!:)
Uściski
Dzięki, Ewa. W takim razie zaraz tam zajrzę :).
UsuńI totally agree with you: home-made is best! As for the miniature version, I'll leave that to you. It looks fantastic. And here I must agree with you again, the cutlery is a bit chunky (as is the porcelain) which is the only thing which tells us it is miniature. Apart from the gigantic fingers in some of the photos of course ;-) I look forward to seeing your tutorial in DHN!
OdpowiedzUsuńThank you, Josje :). Oh yes, that porcelain... Luckily I have a few of more delicate pieces so next time I'll use them.
UsuńZrobiłam się baaardzo głodna. Ślinka mi cieknie na ten makaron i klopsiki. Pamiętam jak makaron robiła moja babcia, a potem mama. Czyste prześcieradło rozłożone na łóżku, a na nim placki rozwałkowane do granic możliwości. Potem ten placek zwijały w rulon, jak Ty, i kroiły cieniutkie wstążeczki. Pycha. Czy to z rosołkiem, czy ze śmietaną i truskawkami.Ech , smaki dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńMam pytanie, czy u nas nie ukazuje się jakieś pismo o miniaturach w j. polskim?
Dzięki :). Nie słyszałam o żadnym polskim czasopiśmie tego rodzaju. A szkoda :(. Pozostaje nam dzielić się różnościami na blogach.
Usuńwygląd jak prawdziwy :) moja mama tez taki robiła :) uwielbiałam podjadać - gorzej jeśli chodzi o wyrabianie ciasta :D
OdpowiedzUsuńOj tak! Potem rodzice kupili maszynkę do wałkowania i krojenia makaronu. Miała ułatwić mamie życie. Teraz ułatwia życie mi... oczywiście służy do mieszania i wyrabiania Fimo. Polecam!
UsuńMISTRZOSTWO ŚWIATA !!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ach, jak mi miło :).
UsuńMarvellous work and so real!
OdpowiedzUsuńGeneviève
Un realismo impresionante, me encanta. Maravilloso trabajo.
OdpowiedzUsuńUn abrazo.
Yolanda
LOL on the fork! Time to get new ones :-)
OdpowiedzUsuńYeah on DHN. Must buy!
I've been to Poland in the 70's, I remember what could (not) be bought....
As for the pasta: I keep repeating myself and running out of words..... Can I come over for dinner? :-D
XX
Veronique
Yes, we didn't have a wide range of goods in shops then. I still remember standing with my mom in awfully long queues to get a pack of coffee. But on the other hand, I'll never forget the smell of the poor quality but so precious coffee brewing on Sunday afternoon. We do tend to appreciate things that aren't easily available. Thank you, Veronique :).
UsuńHi Gosia,
OdpowiedzUsuńbeautiful as alway's. A while ago I bought some lovely modern cutlery with colorful handles. Unfortunately I can't remember where I bought them but I would love to give you the ones left that are not glued in my kitchen. They would look so much better in your settings then being hidden away in my drawers. Email me your address to: Christine_Wex@yahoo.com.
Christine, you're an angel! I'll write to you immediately :).
UsuńYour pasta looks delicious and appetizing. If I did not know it was mini, I would think you spent all day cooking. ;-) Wonderful job as always, Goshia!
OdpowiedzUsuńHugs,
Lisa
Very appetizing! Reminds me of My childhood. My mom was making the vermicelli. :)
OdpowiedzUsuńVery tealistic. I like the pasta preparation on the table. Very appetizing.
OdpowiedzUsuńBye, Faby
Wspaniałe tagliatelle, dokładnie takie, jakie pojawiają się od czasu do czasu na moim stole. Mojemu mężowi trudno uwierzyć, że to miniatura :-) Aż nam cieknie ślinka.
OdpowiedzUsuńFelicidades por este trabajo es increíble, ¡fantástico!:-)
OdpowiedzUsuńBig thanks to all of you :). I'd love to invite you for a pasta feast here. Or I should say: a tagiatelle feast!
OdpowiedzUsuńHugs!
Hi Gosia, your pasta and all the other miniatures are excellent work. I also loved to read your story about the making of. And the bended fork......well, after I saw it I thought that maybe Uri Geller visited your house ;)! Your miniature food is always of high quality and I am always thinking: why every miniaturist want to be perfect?? There is no one who is perfect, because like you said it too: everyone has his own way of work and seeing things. All your miniature work is excellent, because they are made by you, Gosia! I think it has nothing to do with being perfect.....
OdpowiedzUsuńAs always, I can't wait to see your work in the DHN, in what number will your work appear, do you know that?
I am late with my comment, but as you could read on my blog, there were some good reasons for this.
Big hug, Ilona
Illona, you've made my day :). Uri Geller!!! Must have been him, definitely. I really like the way you put the whole idea: being good has nothing to do with being perfect. I'm even tempted to state the opposite: these are those intriguing imperfections that make our work special and recognizable. Thanks a lot. Big hugs.
OdpowiedzUsuńMinha avó que era filha de italianos, costumava fazer seu próprio macarrão. Ainda posso me lembrar: leve e delicioso. O teu trabalho me levou de volta à minha infância e me fez lembrar de minha avó querida.
OdpowiedzUsuńEu amo o teu trabalho perfeito! Parabéns!
Oh my goodness! Linguine (I'd say) and meatballs just ready to eat. Seriously, if you saw it out of context, in a photo you would have no clue that it wasn't real. Brilliant......
OdpowiedzUsuńNo nie, ja chyba sobie zrobię blokadę na twojego bloga, bo wszystko wygląda tu tak apetycznie :)
OdpowiedzUsuńwidzę że obie lubimy wiosnę ale mam jeszcze jeden powód mianowicie mam wtedy urodziny! Ale jak będę zdmuchiwać świeczki to będę marzyć o robieniu podobnych rzeczy. I oczywiście o spotkaniu z moim mistrzem- Panią
OdpowiedzUsuń