Witam i serdecznie dziękuję za miłe słowa odnośnie kolorowych garnków :). Pytacie, czym je malowałam. Niestety nie użyłam żadnych profesjonalnych emalii :(. Zaczęłam od dobrej jakości podkładu - dwie warstwy na zewnątrz i w środku. Potem kilka warstw wybranego koloru farby akrylowej. Nanosiłam tę farbę pędzelkiem do cieni do powiek Inglota. Super, bo nie pozostawia żadnych smug. Potem już tylko kilka warstw lakieru błyszczącego w sprayu. I tu popełniłam chyba błąd. Lakier okazał się wyjątkowo lepki i przyciągał kurz jak magnes. Oczywiście próbowałam garnki chronić. Nakrywałam je specjalnym kapturkiem z papieru, ale... wszystko na nic. Przebrzydłe włókienka osiadły na dnie każdego garnka :(. Może drobinki lakieru wychwytywały te włókienka już w locie i transportowały je na moje garnki? Następnym razem nanoszę lakier pędzlem! Tak, czy inaczej zamierzam do garnków włożyć jakieś jedzenie, więc jest szansa na ukrycie kurzu.
Today I'd like to tell you about my adventure with English roses. I made classical greenhouse roses a few times before but I never had a chance to try my hand on the garden kind. I mean those country style, full cabbage roses that you can see in shabby chic interior magazines. And I had an order waiting for realization for a long time. So I got to work last weekend. This is what I managed to create:
Dzisiaj poopowiadam Wam o swojej przygodzie z różami angielskimi. Takie klasyczne szklarniowe robiłam już kilka razy, ale jakoś nigdy nie zmierzyłam się z ogrodowymi. Mam na myśli te pełne duże róże, które pojawiają się na zdjęciach wnętrz w stylu shabby chic. A że zamówienie na takie właśnie kwiaty czekało na realizację od dłuższego czasu, wzięłam się do dzieła. Oto co udało mi się ulepić:
I started with a little warm up and made some pink classical roses. You know, the petals curled outwards, and twisting round the centre of the flower. This is what they came out like.
Zaczęłam od rozgrzewki, czyli bukietu klasycznych róż szklarniowych: płatki zwinięte w okół środka i elegancko wywinięte na zewnątrz. Wyszły tak:
Believe me, it's addicting. I believe it's like cross-stitching or knitting. You move on very slowly but the final effect is worth it. I do hope you'll like them :).
Następnie całkowita zmiana sposobu pracy. Róże angielskie mają płatki "miseczkowate", bez wywinięć. Tych płatków jest bardzo dużo, dlatego kwiaty robią wrażenie ciężkich. Zewnętrzne kręgi płatków jakby obejmują te wewnętrzne. Uff! Mnóstwo pracy w etapach. Każdy płatek formowany indywidualnie opuszkami palców i narzędziem z kulką. Każdy osobno mocowany do łodyżki za pomocą Fimo Liquid i odpowiednio układany. Konieczne było wstępne krótkie pieczenie po kilku kręgach płatków. Każda pełna róża am od 15 do 35 płatków, a może i więcej. No i oczywiście jeszcze kolorowanie pastelami. I te zielone działki kielicha - każda ma ich pięć :).
Wierzcie mi, albo nie, ale to jest uzależniające. Coś jak haft krzyżykowy, albo robienie na drutach. Posuwasz się do przodu bardzo powoli, ale efekt końcowy jest tego warty. Mam nadzieję, że Wam się spodobają :).
And finally a photo of work in progress. This is still another batch of roses, slightly overblown.
* I feel I need to explain why bread as some people seem a bit miffed. Styrofoam and floral sponge cannot be used here as they'd have to undergo 110 degrees in the oven. I explain I don't throw away the bread I use. I feed some birds on it. But honestly I also don't feel comfortable using it this way. So I came up with a different solution. I cut longer stems for my flowers and make a little hook at one end. Then I hang them heads down on a rim of a cake tin. So no more bread used this way :).
I na koniec zdjęcie pracy w toku. Jeszcze inna partia różowych róż, lekko przekwitłych.
* Krótkie wyjaśnienie, dlaczego chleb :). Styropian i gąbka odpadają, bo musiałyby wytrzymać temperaturę 110 stopni w piekarniku. Ale muszę przyznać, że też mnie gryzie sumienie. Dzięki, Maggie :). Chleba nie wyrzucam. Po upieczeniu karmimy nim ptaki :). Przy ostatniej partii róż obmyśliłam inny sposób. Tnę dłuższe łodyżki i zaginam je na końcach, a potem zawieszam na małej foremce do ciasta.
hi, hi, to jak grzyby po deszczu powstają.. te Twoje róże ;-)))
OdpowiedzUsuńhi, hi, it's like mushrooms after the rain created .. These Your roses ;-)))
Is that a piece of bread you are using to hold your roses as you make them? What a fabulous idea. It would work perfectly! As for the roses they are just gorgeous. I especially love the photo of the roses on the table with some of the petals dropped. So gorgeous and so life like.
OdpowiedzUsuńYes, bread works well. No problems with baking :). But After I tried hanging flowers heads down I must say it's a better way. Thank you.
UsuńTo najpiękniejsze miniaturowe róże jakie w życiu widziałam. Jestem już bardzo blisko rozpoczęcia prac nad swoim pokoikiem dla lal. To ma być pokoik "rozwojowy" tzn. będe dobudowywać pozostałe pomieszczenia tak aby powstał domek. Gdybym umiała zrobić takiecudne róże..... ach to byłby różany dom..... pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTaki domek modułowy, to świetna sprawa! Gdybym kiedyś zabrała się za budowanie swojego, na pewno byłby właśnie taki. Powodzenia! I dziękuję bardzo.
UsuńYour roses are just perfect ! So realistic that I can smell them !
OdpowiedzUsuńNiesamowite! Jednak bardzo pracochłonne. Efekt końcowy zachwyca realizmem, chciałoby się powąchać.
OdpowiedzUsuńPreciosas y espectaculares!!!!
OdpowiedzUsuńNie wiem który raz to piszę, ale Twoje róże są prześliczne :) Wyglądają niesamowicie realistycznie! :) Być może Tobie ich wykonanie nie sprawia aż tyle trudności, ale wiem, że ja nie dałabym rady. I nawet nie zamierzam próbować :)
OdpowiedzUsuńSuch beautiful roses Gosia. You've done a wonderful job of making them in miniature. Stunning!
OdpowiedzUsuńPRZEPIĘKNE!!!
OdpowiedzUsuńNo i co tu dodać jeszcze? ;) Że chciałabym mieć parę Twoich róż u siebie? Oj tak!:)
Uściski
Piękne róże, jak zwykle nie mogę oderwać oczu od Twojej pracy.
OdpowiedzUsuńJednak nie jestem przekonana do używania chleba w takim celu, pewnie ze względu na wyniesione z domu tradycje. Myślę, że można go łatwo zastąpić gąbką florystyczną czy chociażby styropianem.
Maggie, styropian i gąbka odpadają, bo musiałyby wytrzymać temperaturę 110 stopni w piekarniku. Ale muszę przyznać, że też mnie gryzie sumienie. Chleba nie wyrzucam. Po upieczeniu karmimy nim ptaki :).
UsuńRacja, nie pomyślałam, że w takiej postaci wszystko ląduje do piekarnika. W takim wypadku nie umiem znaleźć innego rozwiązania. Ale skoro ptaki są najedzone to chyba nie ma problemu :)
UsuńOkazało się, że jednak jest inny sposób. Podglądałam cukierników robiących kwiaty do dekoracji tortów. Wieszają oni powstające kwiaty głową w dół :). Następnym razem pokażę, jak to wygląda w miniaturze. Pozdrawiam :). Ale ptaki i tak dostaną swój udział ;).
UsuńIf we like them, no...........we LOVE your roses, Gosia, this is stunning work!
OdpowiedzUsuńRoses made of clay, incredible work, so tiny and such a lovely color!
Hugs, Ilona
qué bonitas!!!
OdpowiedzUsuńCudowne to mało powiedziane!!! Jestem oczarowana, pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńróże przepiękne ! cierpliwa z Ciebie artystka ;) Brawo :)
OdpowiedzUsuńI've been looking at your beautiful roses in a really long time. they are so beautiful and so lifelike. I am deeply impressed and I can not understand how you can make them so beautiful. I know it's a patient care work. They look like real English roses.
OdpowiedzUsuńHugs and thanks for the show
Wyrna
Que rosas mas bonitas y bien hechas
OdpowiedzUsuńUn saludo.
Amazing!! You should write and sell a tutorial.
OdpowiedzUsuńJenn
I like that you compared it to cross stitching...I was thinking the same thing. Much time goes into the work, but the end result is so worth it. Your roses are so realistic and the color is perfect. Stunning work, Goshia. Thank you for sharing your talents.
OdpowiedzUsuńRegards,
Lisa : )
Thank you, Lisa :). I tried cross stitching once only. It was incredible. I was expecting my first baby then and spent hours stitching a carpet for my miniature dining room. I promise myself to get back to it one day.
Usuń¡Qué bonitas! Quedan genial de las dos maneras de moldear
OdpowiedzUsuńMój Boże! Są to wspaniałe! Całkowicie realistyczna! Kocham ją.
OdpowiedzUsuńobjąć, Anda
My God! They are great! Totally realistic! I love her.
embrace, Anda
Piękne, piękne i jeszcze raz piękne !!!!!
OdpowiedzUsuńTe róże są niesamowite, nigdy bym nie powiedziała, że to modelina. Ciekawa jestem ile czasu zajęło wykonanie tego bukietu.
OdpowiedzUsuńDziękuję :). Są dosyć czasochłonne. Ten bukiet to dwie godziny rano i dwie w nocy przez trzy dni. pewnie jeśli ktoś jest bardziej dyspozycyjny, wystarczyłby jeden dzień. Im więcej się ich zrobi, tym szybciej idzie praca. Nabiera się wprawy :).
UsuńSono sempre meravigliose le tue rose!!
OdpowiedzUsuńFantastica!!
Baci
Patty
Wonderful !!!!!!!
OdpowiedzUsuńBeautiful work. Each petal is so life like. You are very talented!
OdpowiedzUsuńKristine
Perfectas, una maravilla y la idea del pan es increíble gracias por la idea.
OdpowiedzUsuńUn abrazo.
Yolanda
Villa Pulgarcito.
http://arteyolandamoranminiaturas.blogspot.com.es
You are such a great artist, the roses are truly beautiful!!! And all that work, but as you say it pays to be patient, the result is so perfect :-). X Nymphaea
OdpowiedzUsuńMasakra!!! Przepiękne i mega realistyczne te róże!!! Ile czasu zajmuje ci zrobienie takiego miniaturowego kwiatka? ...a bukietu???
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu zachwycam się Twoimi pracami ale te kwiatki to już szczyt wszystkiego! :D Jak ty wytwarzasz takie wielokolorowe płatki?
...cudeńko!!! ....po prostu mega boska miniaturka!!!
Dzięki, Monika :). Ja również jestem pełna uznania dla Twoich pomysłów. ten patent na wygładzanie krawędzi plastikowych pojemniczków żelazkiem muszę kiedy wykorzystać. A kolory płatków to po prostu modelina w trzech odcieniach tego samego koloru. Im bliżej środka, tym ciemniejsze płatki :). No i oczywiście odrobina pasteli na wykończenie. Pozdrawiam.
UsuńHello Gosia! Pink roses have always been my favorite garden flower but Pink English Roses are My FAVORITE of the Favorites and your incredible bouquets are the BEST of the Best! The color, the form and the details of each petal and the buds are Perfection! Throwing kisses your way Gosia, for a truly Amazing presentation! :D
OdpowiedzUsuńelizabeth
Elizabeth, thank you :). The roses have been a challenge for me for a while. It seems I'm going to spend some time now trying out various combinations of colours and shapes. I'm wondering... if I managed to "fray" the edges of the petals, would it look good? I need to try it one day :). Thank you and sending you lots of hugs.
UsuńDziękuję serdecznie :). Bardzo się cieszę, że podobają się Wam moje róże. Obawiam się, że będzie ich więcej :).
OdpowiedzUsuńThank you so much for the compliments :). I'm so happy you like the flowers. There are going to be more of them, I'm afraid :).
Gosia,
OdpowiedzUsuńYour roses are beautiful - a lovely arrangement of my favourite flower!
Martha
Amazing and beautiful! They look so real.
OdpowiedzUsuńGeneviève
Really beautiful! I love both styles and the colour is perfect.
OdpowiedzUsuńP.s Please still feed the birdies, as they will miss their miniature rose making bread :D
Your roses are stunning, it is hard to believe that they are not real.....beautiful work!!!
OdpowiedzUsuńPiękne, piękne, piękne, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńte kwiaty twojej roboty - szacun!
OdpowiedzUsuńPiekne!
OdpowiedzUsuń